Uciekają szprotki, śledzie,
kto żyw chowa się w głębinie.
Po błękitnej tafli morza
kuter z siecią ku nim płynie.
Kuter szybki, sieć olbrzymia,
gdzie się schroni brać podwodna?
Na pokładzie szyper groźny
i załoga bardzo głodna.
- Hej, rybacy, wszyscy razem,
z lewej burty rzucać sieci,
tam gdzie woda aż się mieni,
wprost w ławicę lśniących śledzi.
Już ładownia pęka w szwach,
na pokładzie pełne skrzynie,
a on wciąż nienasycony
za rybami ciągle płynie.
Nagle morze zakipiało,
to są jakieś czary chyba
- szyper, tuż przed dziobem łajby,
ujrzał oko wieloryba.
- Panie szyper, płyń pan z wiatrem,
jeśli nie chcesz skończyć na dnie,
bo jak machnę raz ogonem,
twa łupina się rozpadnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz