Wielkanocne stygną babki
i mazurek, sernik gładki.
Myszy zapach już zwęszyły,
po frykasy wyruszyły.
Gdy się tylko posiliły,
nowy żarcik wymyśliły.
Niespodziankę kwoce zrobią
i jajeczka jej ozdobią.
Kiedy tylko wyszły kury,
wyskoczyły z mysiej dziury,
wszystkie jaja pomazały
i w stodole się schowały.
Wraca kwoka, w gnieździe siada,
a tu z gniazda coś wypada.
Delikatne słychać trzaski,
a po chwili, piskląt wrzaski.
Kwoka patrzy jak zaklęta
- wylęgają się kurczęta.
Gdy skorupki popękały,
wszystkie kury osłupiały.
Pierwszy w paski, drugi w ciapki,
trzeci w kratkę, czwarty w kwiatki.
Po podwórku paradują,
skrzydełkami wymachują.
Różnobarwne łebki mają,
czuprynami potrząsają.
Kolorowe jak pisanki,
juz w kaczuszkach mają fanki.
Krzyknął kogut: - Kukuryku!
Co za czary w tym kurniku?!
- Każdy kurczak żółty będzie,
zaraz mi tu stanąć w rzędzie!
- Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty,
po kolei marsz do kwarty!
W kwarcie zimna woda była,
wszystkie plamki z piórek zmyła.
W słońcu puszek wysuszyły,
teraz wszystkie żółte były.
Myszy trochę zawiedzione.
- Jak to? Żarty już skończone?
Nie. Już łapki zacierają,
nowy obiekt żartów mają.
Poszły figle płatać kotu,
który drzemał koło płotu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz