Wpadły wydry do łasicy,
patrzą, a ta sambę ćwiczy
i przed lustrem się wygina
niczym primabalerina.
- Co za widok – odchudzanie?
- A co zjadłaś na śniadanie?
- Taniec nic tu nie pomoże,
jedz mniej jajek głodomorze.
- A skąd mogą wiedzieć panie,
co dziś jadłam na śniadanie?
Przecież brzuch to nie
zwierciadło –
nikt nie pozna co się jadło.
- Nie denerwuj się sąsiadko.
Wprawdzie sierść masz
lśniącą, gładką,
lecz sadełka ci przybyło –
całą talię ci zakryło.
Ona w lustro już spogląda,
z każdej strony się ogląda:
tu wałeczek, tam oponka
i nie widać już ogonka.
- Cóż ja biedna zrobić mogę?
Jajkom oprzeć się nie mogę.
Kiedy zajrzę do kurnika,
każde w moim brzuszku znika.
Muszę zadbać o swe ciało,
więcej ćwiczyć, a jeść mało.
Jedna z wyder, mądra głowa,
rzekła – Zapamiętaj słowa:
„Kto pokłada szczęście w
jadle,
tego cały zaszczyt w sadle.
Chcesz być zdrów i długo
młody,
to mniej jedz – pij dużo wody”.
Pouczające i jakże prawdziwe, a przy tym zabawne i na wysokim poziomie! :) Pozdrawiam Autorkę! :)
OdpowiedzUsuń