w Stumilowym Lesie?
Pędzi Krzysiu co sił w nogach
tam skąd zgiełk się niesie.
Gdy już dotarł na Polanę,
stanął jak słup soli.
W kłębach kurzu nic nie widział,
słyszał tylko: -Boli...
Kiedy pył zaczął opadać,
dostrzegł co się stało:
wszyscy jego przyjaciele
zbici w jedno Ciało.
Kłapouchy, bez ogonka,
z Królikiem splątany,
Królik Kubusiowym miodkiem
cały umazany.
Gdzieś Puchatek głośno stęka
i brzuszek wypina,
bo się po nim ociężale
Kłapouszek wspina.
A na samym dnie tej bryły,
plackiem rozłożony,
głośno piszczy nasz Prosiaczek
do piasku wgnieciony.
Na wierzchołku piramidy
kto radośnie fika?
Oczywiście, to Tygrysek
po kolegach bryka.
-Zrobiliśmy piramidę,
nawet trochę stała,
gdy zacząłem sobie brykać,
to się rozleciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz